Jakoś po 6 byłem już na dworcu głównym i stałem w dobrej* kolejce. O 6.21 natomiast, dzierżąc z zadowoleniem bilet w dłoni, ruszyłem na peron. Tu nastąpiły małe, tyci komplikacje. Na głównej tablicy odjazdów, przy kasach, podano informację, że mój pociąg startuje z peronu 2. Jednak w drodze na peron 2. mijałem peron 5., a przy nim wisiała tablica z napisem "6.33 Międzylesie p. Kłodzko". W związku z tym zamiast na peron 2., poszedłem na 5. I czekam. I czekam. I czekam.
Dochodzi 6.33, a pociągu jak nie było tak nie ma. Pojawiła się wątpliwość: może on faktycznie odjeżdżał z peronu 2.? Szybko zorientowałem się, że ludzie idą kawałek dalej, więc poszedłem za nimi. I oto jest - mój pociąg do Międzylesia, przez Kłodzko! Czym prędzej wsiadłem i zająłem wolne miejsce.
Cholera, już od siedmiu minut powinniśmy być w drodze, a ten pociąg nadal stoi. Może faktycznie mój odjeżdżał z peronu 2.? Rozejrzałem się po ludziach. Moi współpasażerowie zdecydowanie wyglądali na takich, którzy jadą w góry. Nie, nie ma mowy o pomyłce.
6.42 - ruszamy, teraz już nie ma odwrotu. Mam nadzieje, że konduktor zerknie tylko na bilet, skasuje bez słowa i pójdzie dalej - inny przebieg zdarzeń mógłby oznaczać, że jadę złym pociągiem.
Jest! Idzie. Zbliża się. Podchodzi do mnie, bierze do ręki mój bilet i spogląda na niego. Klik!
Uff... co za ulga!
Do Kłodzka trafiłem z niewielkim opóźnieniem, jednak nie robiło mi to żadnej różnicy, ponieważ i tak musiałem jeszcze czekać jakieś 4h na autobus do Stronia. Przez ten czas połaziłem trochę po mieście i zobaczyłem tamtejszą twierdzę. Jak wiecie, planowałem zrobić zakupy, ale umknęło mi, że nie dość, że jest 1 maja, to jeszcze niedziela, a na dodatek dzień beatyfikacji Jana Pawła II. Znalazłem na szczęście jakiś kiosk i mogłem w nim kupić parę potrzebnych mi rzeczy. Potem jeszcze odszukałem spożywczak gdzie zaopatrzyłem się w kaszę i marnej jakości mielonki.
Powoli zbliżała się godzina 11.00. Czas, by udać się na dworzec. Teraz, zegarek stawał mi się już coraz mniej potrzebny - w końcu idę w dzicz.
*Okazuje się, że można stać też w złej. Inna kolejka jest dla pociągów InterCity, inna dla Regio, a jeszcze inna dla innych. Trzeba uważać.