Gdy mnie wysadzili, miałem znaleźć sobie autobus, albo złapać stopa. Popatrzyłem na rozkład – Hm… następny za 2,5h. Łapię stopa!
Jeden samochód… nic. Drugi samochód… nic. Trzeci samochód… jest! Zatrzymuje się!
Nie czekałem nawet dziesięć minut. To było pewne młode małżeństwo.
- Przepraszam, jadą państwo może przez Kłodzko?
- Tak, wsiadaj! – Wrzuciłem plecak, po czym sam zająłem miejsce.
- Dokąd jedziesz? – zagaił kierowca.
- Do Wrocławia. W Kłodzku chcę się przesiąść do pociągu. A wy? Dokąd jedziecie?
- No to nie wolisz, żebyśmy cię dowieźli do Wrocka? My jedziemy pod Wrocław, możemy cię wyrzucić na Bielanach.
W ten oto sposób dotarłem do domu. Podróż powrotna była piękna. Widoki za oknem nie do opisania. Śnieg w maju?!
Gdy w domu rozpakowałem się już i zacząłem przeglądać zdjęcia, stwierdziłem, że muszę tam jeszcze wrócić! I to na dłużej!
I na pewno tak zrobię ;)